Na co uważać przy zakupie mieszkania pod wynajem w dużym mieście?

Redakcja

2 lipca, 2025

Inwestowanie w nieruchomości uchodzi za jedną z najbezpieczniejszych form lokowania kapitału. Szczególnie dużym zainteresowaniem cieszą się mieszkania w dużych miastach – Warszawie, Krakowie, Wrocławiu czy Gdańsku – gdzie rynek najmu rozwija się dynamicznie. Jednak zakup mieszkania z myślą o wynajmie to decyzja znacznie bardziej złożona, niż może się wydawać. Poza ceną zakupu liczy się lokalizacja, prawo lokalowe, standard wykończenia, struktura najemców, koszty utrzymania i coraz częściej – regulacje miejskie oraz podatkowe. Ten artykuł to przewodnik po pułapkach i nieoczywistych aspektach inwestowania w mieszkania na wynajem w dużym mieście.

Lokalizacja: nie tylko „centrum” i nie tylko „blisko metra”

Wybór lokalizacji to temat rzeka. Inwestorzy często szukają mieszkań „blisko centrum”, ale nie zawsze to oznacza najlepszy wybór. W dużych miastach centrum bywa hałaśliwe, przeładowane ruchem i ma mniej zieleni. Co więcej – ceny są tam wyższe, co obniża realną rentowność inwestycji. Lepszym rozwiązaniem mogą być dzielnice dobrze skomunikowane, ale mniej „modne”, które oferują korzystny stosunek ceny do potencjału najmu.

Należy też uważać na lokalizacje „na wyrost”, gdzie deweloperzy obiecują metro, galerie handlowe i nowe kampusy uczelni, ale infrastruktura powstanie za kilka lat – lub nigdy. Osiedla, które dziś mają wyłącznie nowe bloki, ale brak im usług, szkół, przystanków czy dróg dojazdowych, mogą długo nie przyciągać najemców.

Grupa docelowa – komu będziesz wynajmować?

Zakup mieszkania „dla każdego” to najczęstszy błąd. Inwestorzy powinni jasno określić, komu będą chcieli wynajmować lokal. Studenci? Single? Młode pary? Ekspaci? Pracownicy korporacji? Każda z tych grup ma inne potrzeby i inne oczekiwania. Mieszkanie dla studenta powinno mieć niezależne pokoje, szybki Internet i być blisko uczelni. Dla rodziny z dzieckiem – ważniejszy będzie balkon, miejsce parkingowe, dostęp do szkoły i cisza.

Bez określenia grupy docelowej trudno wybrać odpowiedni układ mieszkania, standard wykończenia i lokalizację. To nie przypadek, że mieszkania dwupokojowe 38–42 m² w konkretnych dzielnicach wynajmują się lepiej niż większe lub bardziej luksusowe – są po prostu dobrze dopasowane do rynku.

Koszty, które zjadają zysk

Wielu początkujących inwestorów przecenia zyski z najmu i nie docenia kosztów. Tymczasem poza ratą kredytu należy wziąć pod uwagę:

  • opłaty do wspólnoty lub spółdzielni (czasem nawet 800–1000 zł miesięcznie),
  • fundusz remontowy,
  • podatek od nieruchomości,
  • koszty drobnych napraw, wymiany sprzętu, sprzątania po najemcach,
  • prowizję dla pośrednika, jeśli korzystasz z jego usług,
  • opodatkowanie najmu,
  • a także – czas pustostanu między najemcami.

Dopiero po uwzględnieniu tych wszystkich pozycji można mówić o realnej rentowności.

Warto w tym miejscu zapoznać się z aktualną analizą rynku warszawskiego – doskonale ukazuje ona, jak wygląda sytuacja w praktyce i na co zwracają uwagę doświadczeni inwestorzy: https://ladnydom.pl/rynek-wynajmu-w-warszawie-w-2025-roku-czy-inwestycja-w-nieruchomosci-pod-najem-to-dobry-pomysl

Standard – nie zawsze warto „robić pod siebie”

Kolejny częsty błąd to urządzanie mieszkania zgodnie z własnym gustem, a nie preferencjami najemców. Inwestorzy kupują sprzęty „na lata”, drogie meble, robią kuchnie z marmuru, podwieszane sufity i designerskie łazienki. Tymczasem większość najemców oczekuje prostoty, funkcjonalności i estetyki, a nie luksusu. W dodatku drogie elementy szybciej się niszczą w najmie niż w mieszkaniu właścicielskim.

Kluczem jest równowaga – wykończenie powinno być trwałe, odporne na użytkowanie i łatwe do naprawy. Estetyczne, ale neutralne. I przede wszystkim: zgodne z oczekiwaniami rynku w danym segmencie.

Prawne aspekty – nieoczywiste, ale kluczowe

Coraz częściej miasta regulują rynek najmu – wprowadzają strefy, w których najem krótkoterminowy jest ograniczany, wymagają rejestracji działalności, wprowadzają opłaty klimatyczne lub podatki lokalne dla wynajmujących. Do tego dochodzą regulacje krajowe: obowiązek meldunku, zgłoszenia do urzędu skarbowego, limity amortyzacyjne, obowiązek umowy najmu okazjonalnego.

Zaniedbanie tych kwestii może skutkować nie tylko karami, ale też problemami z eksmisją, rozliczeniami lub ubezpieczeniem lokalu. Lepiej zawczasu zapoznać się z obowiązującym prawem lub skonsultować się z prawnikiem.

Ryzyka rynkowe – nie każdy rok będzie rekordowy

Ostatnie lata nauczyły inwestorów pokory. Rynek nieruchomości może zyskać na wartości – ale może też przejść korektę. Ceny nie zawsze rosną, a stopy procentowe mają wpływ na opłacalność zakupu na kredyt. Pojawiają się też nowe trendy – wzrost popularności wynajmu instytucjonalnego (PRS), platform do współdzielenia mieszkań, najmu elastycznego czy mieszkań bez właściciela (managed apartments).

Zmienność oznacza jedno: inwestor musi stale obserwować rynek i dostosowywać się do zmian. Bez tego można łatwo zostać z nierentownym lokalem, którego nikt nie chce wynająć.

Podsumowanie – mieszkanie na wynajem to biznes, nie pasywny dochód

Kupno mieszkania z myślą o wynajmie w dużym mieście może być świetną decyzją – ale tylko wtedy, gdy traktujesz to jako przedsięwzięcie biznesowe. Liczy się nie tylko cena i lokalizacja, ale też zarządzanie, przewidywanie, kontakt z najemcami, analiza ryzyka i planowanie zysków.

To nie pasywny dochód – to aktywne działanie. I tylko ci, którzy traktują to poważnie, faktycznie zyskują na nieruchomościach. Cała reszta powiela błędy i dziwi się, dlaczego „nie wychodzi”.

Artykuł sponsorowany.

Polecane: